Sea of Memory movie

niedziela, 30 grudnia 2012

♥ ZA KULISAMI ♥

To już drugi taki odcinek, a nam ciągle mało! 


Padi: Witam wszystkich bardzo gorąco w nowym odcinku Paditv ZA KULISAMI. Dzisiaj postanowiliśmy zapytać chłopaków o ciąg dalszy, o następne odcinki i ich odczucia z planu w ostatnim odcinku… Dzisiaj z Mieciem wparowaliśmy bezpośrednio do ich pokoju z wizytą.


L.Joe: O, to znowu wy.. super...

Padi: Owszem ^-^ Chcieliśmy dzisiaj zapytać kilku z was o ich własny ciąg dalszy... Może na początek Chunji? 


Ricky: No właśnie co Ty na to Chunji...? Powiedz nam...;> Śmiało.


Chunji: Ja... ja jestem zajęty, CIA!

Padi: Ale.. poczekaj!!! Ricky za nim!!! Nie pozwól mu uciec!!! MIECIU*!!!

*kamerzysta


Ricky: Już go mam! Już prawie...!!!



Padi: Ech... zwiał...;C



L.Joe: Łe...:< 



Padi: To nic.. Changjo! Zapytamy Changjo!


Changjo: Zawsze!



Padi: Mógłbyś nam zdradzić jak wyglądałaby dalsza część tej produkcji? ^o^


Changjo: ...Pff... Chwila.



Padi: To chyba proste pytanie...? -.-'


Changjo: Eeem...Jasne...Moment! 



Padi: Czekamy ^_^


Changjo: O! Mam! To będzie dobre!



Padi: Słuchamy! :O



Changjo: Nie.. jednak nie…



Padi: Cóż, trudno ;c , w takim razie spytamy kogoś innego. Niel!:D


Niel: Aaa... ale co mam mówić?



Padi: Jak wyglądałby według Ciebie następny odcinek?! :D


Niel: Eeee...


Ricky: No nie patrz tak na mnie... Skup się i odpowiadaj!


Niel: On mnie rozprasza...><



Padi: Nie zwracaj na niego uwagi, opowiadaj!


Niel: Aaaa.. eeee...Masz rację!

Padi: Cieszę się XD


Niel: Ale to... to... hahaha.



Padi: Bardzo śmieszne? ;>>


Padi: To jakby wyglądał ten odcinek? *uh*


Niel: Najpierw poszliby sobie na zakupy... <3



Niel: A potem zaczęłoby padać!



Padi: Aha... to wszystko? O_____O


Padi: Aha =.=... W takim razie... może spytamy Capa?


Cap: Nie, nie, nie... nie mam pomysłu...



Padi: No ale jak to?! T○T 


Cap: Eee... myślę tak, jak Niel.


Padi: Ale tak nie można!!! *wściekła tupie nogą*


Ricky: No właśnie!!!


L.Joe: Ojj... Nie ładnie!!!

Padi: Czy jest tu ktoś, kto mógłby jeszcze poratować mój wywiad?! .___.


Padi: A Ty co tu?! Won mi, jak Cię nie było! >O< 



L.Joe: No właśnie. Spadaj.



Padi: Ech... to już jednak chyba koniec dzisiejszego wywiadu ;_; ...


Changjo: Pamiętajcie, żeby czytać poprzednie odcinki !!! ^O^


L.Joe: Nowy już niedługo!!! Strzeż się!!!



Padi: Dzięki Edziu! :D Tymczasem...


Padi: <3333 Lovciam!

sobota, 29 grudnia 2012

Ricky

- Sądzisz, ze to na pewno dobry pomysł? 
- Jeżeli nie teraz, to kiedy Ricky?! - Spojrzał na niego wykończony L.Joe. - Chcesz się teraz poddać?! Chyba nie po to tu przyszliśmy...Prawda?! - Spytał ponownie. 
Stali właśnie obaj za długą, jedwabną zasłoną, aby nie rzucać się w tłum. Z dala widać było piękną scenografię, kilka wazonów z kwiatami, dużo jupiterów i lamp oraz przechadzających się wszędzie agentów oraz fotografów. Gdzieś za nimi mieściła się niewielka salka z kostiumami, komody pod dużymi, pokaźnymi lustrami, przy których czesały się kolejne modelki, a nad nimi znajdowały się masy przeróżnych tkanin, potrzebnych do dekoracji. Znajdowali się w studiu Shim-Entertainment, który zajmuje się głównie promocją modeli i modelek z całej Korei Południowej. Ciężko było się tam dostać, szczególnie osobom młodym, niedoświadczonym. Zazwyczaj, aby móc się w ogóle tam pokazać, potrzeba mieć przynajmniej jednego, dobrego znajomego z ich branży. Meidi była jedną z ich bardzo oddanych pracownic, zajmowała się przede wszystkim szczegółami. Przynosiła kawę, czyściła wieszaki, oddawała zepsute lampy do naprawy, czasem zamawiała nowe manekiny i odpowiedzialna była za odbiór peruk, po które musiała zawsze chodzić na drugi koniec miasta. Robiła to wszystko tylko dlatego, że ich szef zna jej rodzinę, a ona sama w ich oczach nie nadawała się do pracy modelki. Z resztą sama dobrze to wiedziała, widząc to, z czym borykają się tutejsze dziewczyny, już dawno wybiła sobie ten pomysł z głowy. 
- Ruszysz się, czy cię tam wypchnąć?! - Pytał poirytowany Byunghyun przerzucając przy tym nerwowo blond grzywkę.
- To nie jest takie proste! - Warknął w końcu Changhyun.
- Dobrze, w takim razie po prostu wycofajmy się, zrezygnuj z niej, zaprzepaść szansę i starania... 
- Okej! - Przełknął ślinę Ricky - Raz kozie śmierć! - I ruszył przed siebie stanowczym krokiem.
- Tak trzymaj... zuch chłopak! - Mówił pod nosem L.Joe, uśmiechając się dyskretnie, gdy nagle poczuł, że ktoś wbija mu swój łokieć w jego plecy - Auuu!!! 
- Przepraszam! Przepraszam, naprawdę najmocniej pana przepraszam! - Powtarzał zdruzgotany głosik.
L.Joe przez chwilę nie wiedział co się dzieje, skupił się tylko tym okropnym bólu. Przez moment wydawało mu się, że nic nie widzi, coś bardzo go oślepiało. Automatycznie zasłonił sobie oczy ręką i przetarł je.  To lampa, którą ktoś przed nim pchał, aby dostać się do magazynów. Przejechał. Wreszcie zrobiło się jasno. Blondyn powoli się wyprostował, wciąż trzymając się za plecy i ostrożnie spojrzał przed siebie. Brunetka stojąca naprzeciw była tak bardzo schylona, że włosy zasłaniały jej całą twarz, a w rękach trzymała tackę z pustymi filiżankami i cukierniczkę.
- Jeszcze raz bardzo Pana przepraszam! - Mówiła tak cicho, że ledwo ją usłyszał. Stali tak może z kilka sekund w osłupieniu, kiedy w końcu L.Joe schował swe ręce do kieszeni i postanowił się odezwać.
- Nic się nie stało, zdarza się, co nie? - Wyciągnął ku niej dłoń - Jestem L.Joe... - Zmieszał się widząc, że dziewczyna nie może wyciągnąć ku niemu swojej, zajętej ręki - Mam nadzieję, że cię za to nie wyleją... - Dodał starając się dojrzeć twarz znajomej istoty, lecz szybko odwróciła się i pośpiesznym krokiem oddaliła w głąb sali. 
- Dziwne... - Szepnął Byunghyun, obserwując odchodzącą brunetkę - ...przez chwilę miałem wrażenie, że... - I zaniemówił - Chwila, ... gdzie jest Ricky?! - Mówił znów, jakby sam do siebie - Przed chwilą jeszcze go tutaj widziałem, jego i Meidi... - Rozejrzał się jeszcze trochę z miejsca, w którym stał, lecz wciąż nie mógł go dojrzeć. W pomieszczeniu znajdowało się bardzo dużo osób, a L.Joe był święcie przekonany, ze przyjaciela z niebieskimi włosami rozpozna wszędzie. Mylił się. Teraz jakby wyparował. Postanowił więc ruszyć się wreszcie i go poszukać. Cofnął się w stronę magazynów, przeszedł przez dość kręty korytarz, w którym znajdowały się bura, potem minął kilka ogromnych sal dla szwaczek, aż wreszcie znalazł się na głównym hallu. Nic. Wszędzie cisza, po Rickym ani śladu. Blondyn przeraził się nie na żarty - A co, jeżeli coś mu się stało?! - Myślał i nadal nie przestawał się rozglądać. Nagle zauważył małe, niepozorne przejście do ogrodu. Coś przykuło jego uwagę. Ruszył na prawo, powoli zwalniał kroku. Przystanął. Za nic w świecie nie chciał się zdemaskować. Do ogrodu prowadziły duże, szklane drzwi. Za nimi dostrzegł ukradkiem dwie osoby. Tak, widział ją, to była ta sama dziewczyna, która na niego wpadła. Dobrze zapamiętał te włosy. Mówiła coś, można by nawet podejrzewać, ze coś krzyczała. Zdecydowanie, była wściekła. L.Joe postanowił się temu przyjrzeć jeszcze uważniej, był tego bardzo ciekawy, ponieważ coś mówiło mu, że ją zna. Niestety osoby, które znajdowały się za drzwiami były zdecydowanie za daleko. Bynghyun bardzo się denerwował tym, że nadal nie mógł dojrzeć całej tej sytuacji. Oparł się lekko o ścianę tak, aby mógł zobaczyć coś więcej - Jeszcze tylko trochę... - Powtarzał i osuwał się coraz niżej, gdy usłyszał stukot obcasów. Obruszył się natychmiast, drzwi jednego z pokoi w tym krótkim przejściu otworzyły się. Blondyn jak gdyby nigdy nic stanął sobie przy jednych z wejść i udawał znudzonego.
- Pomóc panu w czymś? - Pytała szatynka w krótkiej spódniczce z teczką papierów pod ręką.
- Nie, nie... czekam na panią... - Wychylił się, by przeczytać tabliczkę na dębowych drzwiach po jego lewej stronie, na których przeczytał: "Lee Minn Woon - zastępca dyrektora" - ... pana! Pana Lee Minn Woona - Poprawił się w zakłopotaniu i podrapał w tył głowy. Udało się, kobieta tylko przytaknęła głową i kiedy tylko zniknęła za rogiem korytarza L.Joe odsapnął. Znów opadł uradowany tym, ze się wywinął. W tym samym momencie w miejscu, gdzie widniała tabliczka pojawił się sam 'poszukiwany'. 
- Ricky!!! - Krzyknął szczęśliwy blondyn, lecz ten po prostu go zignorował i szedł do wyjścia głównego - Ricky! Ricky stój! - Wołał jak najęty L.Joe,  próbując dotrzymać mu kroku - Zaczekaj! - Dogonił go i ustawił się przez przyjacielem - Eee... Ty beczysz?! Co się znowu stało?! - Mimo pytania, Changhyun nie odpowiedział, wyszarpnął się i wyszedł.

piątek, 28 grudnia 2012

ZA KULISAMI

Właśnie dziś, właśnie teraz, właśnie nie przypadkiem!!!

Zapraszam do przeczytania fascynujących wyznań w naszym wywiadzie dla PadiTv! 


Padi: L.Joe, powiedz nam może na początku dlaczego zgodziłeś się. wziąć udział w tej produkcji? Co Cię do tego skłoniło?

 

L.Joe: Haha, wiesz co to jest bardzo ciekawa historia...



L.Joe: A tak naprawdę to nie pamiętam...





L.Joe: Moment... taak, to to z Rickym. 




L.Joe: Już pamiętam! Jak usłyszałem, że z nim, to od razu się zgodziłem! 

Padi: O, czyżby jakaś szansa na niezrealizowane wspólne plany? ;>



L.Joe: No chyba żartujesz. Nie. 

Padi: W takim razie jak wytłumaczyć prawdziwość w waszych wspólnych scenach? To wszystko nie wygląda, na zwykłą grę aktorską! :D




L.Joe: Hehe, no nie można ukrywać, że się lubimy... 

Padi: Bardzo się lubicie.



L.Joe: Przestań... Zawstydzasz mnie. 

Padi: My jesteśmy po prostu wszyscy ciekawi. ^____^ Więc jak?




L.Joe: Nic Ci nie powiem... ha ha.

Padi: Dobrze, w taki razie spytamy Rickyego...;)


L.Joe: O nie, lepiej nie... 

Padi: Dlaczego?! :O Czyżby coś wyszło na jaw? ;>





L.Joe: Nie.. po prostu Ricky za dużo papla XD

Padi: Tym lepiej, gdzie możemy go znaleźć? 


L.Joe: Tam siedzi...

Padi: Zaprowadź nas tam! Mieciu*! Dalej!
*kamerzysta 


L.Joe: Zapraszam, te drzwi na wprost.

 Padi: Ale moment... tu nikogo nie ma.


Padi: Zaraz, zaraz wyczuwam przekręt...


Padi: Hej! Ricky! Nie chowaj się! Chcemy zadać Ci kilka ważnych pytań! 

Ricky: Nie mam wam nic do powiedzenia! 


Padi: Perfidnie chcesz coś ukryć przed nami!
 
Ricky: Nieprawda!!! I'm annonymuss! 


L.Joe: Dobra Ricky, nie ma co udawać... po prostu im powiemy...

Ricky: Ja nie miałem się odzywać...

L.Joe: To już nieaktualne, powiedz...


Ricky: Tak, jesteśmy parą! Chcieliśmy nagrać yaoi! 


Ricky: Edziuś, nie płacz... kiedyś i tak musielibyśmy im o tym powiedzieć...


L.Joe: Moja kariera skończona...

Ricky: No przepraszam, nie chciałem... nie becz już, bo znowu Ci się fryzura popsuje...

Padi: To może już zakończmy nasz wywiad... może dojdą do siebie, po jakimś czasie, tymczasem:


Padi : <3. Do następnego odcinka!