Ricky
- Sądzisz, ze to na pewno dobry pomysł?
- Jeżeli nie teraz, to kiedy Ricky?! - Spojrzał na niego wykończony L.Joe. - Chcesz się teraz poddać?! Chyba nie po to tu przyszliśmy...Prawda?! - Spytał ponownie.
Stali właśnie obaj za długą, jedwabną zasłoną, aby nie rzucać się w tłum. Z dala widać było piękną scenografię, kilka wazonów z kwiatami, dużo jupiterów i lamp oraz przechadzających się wszędzie agentów oraz fotografów. Gdzieś za nimi mieściła się niewielka salka z kostiumami, komody pod dużymi, pokaźnymi lustrami, przy których czesały się kolejne modelki, a nad nimi znajdowały się masy przeróżnych tkanin, potrzebnych do dekoracji. Znajdowali się w studiu Shim-Entertainment, który zajmuje się głównie promocją modeli i modelek z całej Korei Południowej. Ciężko było się tam dostać, szczególnie osobom młodym, niedoświadczonym. Zazwyczaj, aby móc się w ogóle tam pokazać, potrzeba mieć przynajmniej jednego, dobrego znajomego z ich branży. Meidi była jedną z ich bardzo oddanych pracownic, zajmowała się przede wszystkim szczegółami. Przynosiła kawę, czyściła wieszaki, oddawała zepsute lampy do naprawy, czasem zamawiała nowe manekiny i odpowiedzialna była za odbiór peruk, po które musiała zawsze chodzić na drugi koniec miasta. Robiła to wszystko tylko dlatego, że ich szef zna jej rodzinę, a ona sama w ich oczach nie nadawała się do pracy modelki. Z resztą sama dobrze to wiedziała, widząc to, z czym borykają się tutejsze dziewczyny, już dawno wybiła sobie ten pomysł z głowy.
- Ruszysz się, czy cię tam wypchnąć?! - Pytał poirytowany Byunghyun przerzucając przy tym nerwowo blond grzywkę.
- To nie jest takie proste! - Warknął w końcu Changhyun.
- Dobrze, w takim razie po prostu wycofajmy się, zrezygnuj z niej, zaprzepaść szansę i starania...
- Okej! - Przełknął ślinę Ricky - Raz kozie śmierć! - I ruszył przed siebie stanowczym krokiem.
- Tak trzymaj... zuch chłopak! - Mówił pod nosem L.Joe, uśmiechając się dyskretnie, gdy nagle poczuł, że ktoś wbija mu swój łokieć w jego plecy - Auuu!!!
- Przepraszam! Przepraszam, naprawdę najmocniej pana przepraszam! - Powtarzał zdruzgotany głosik.
L.Joe przez chwilę nie wiedział co się dzieje, skupił się tylko tym okropnym bólu. Przez moment wydawało mu się, że nic nie widzi, coś bardzo go oślepiało. Automatycznie zasłonił sobie oczy ręką i przetarł je. To lampa, którą ktoś przed nim pchał, aby dostać się do magazynów. Przejechał. Wreszcie zrobiło się jasno. Blondyn powoli się wyprostował, wciąż trzymając się za plecy i ostrożnie spojrzał przed siebie. Brunetka stojąca naprzeciw była tak bardzo schylona, że włosy zasłaniały jej całą twarz, a w rękach trzymała tackę z pustymi filiżankami i cukierniczkę.
- Jeszcze raz bardzo Pana przepraszam! - Mówiła tak cicho, że ledwo ją usłyszał. Stali tak może z kilka sekund w osłupieniu, kiedy w końcu L.Joe schował swe ręce do kieszeni i postanowił się odezwać.
- Nic się nie stało, zdarza się, co nie? - Wyciągnął ku niej dłoń - Jestem L.Joe... - Zmieszał się widząc, że dziewczyna nie może wyciągnąć ku niemu swojej, zajętej ręki - Mam nadzieję, że cię za to nie wyleją... - Dodał starając się dojrzeć twarz znajomej istoty, lecz szybko odwróciła się i pośpiesznym krokiem oddaliła w głąb sali.
- Dziwne... - Szepnął Byunghyun, obserwując odchodzącą brunetkę - ...przez chwilę miałem wrażenie, że... - I zaniemówił - Chwila, ... gdzie jest Ricky?! - Mówił znów, jakby sam do siebie - Przed chwilą jeszcze go tutaj widziałem, jego i Meidi... - Rozejrzał się jeszcze trochę z miejsca, w którym stał, lecz wciąż nie mógł go dojrzeć. W pomieszczeniu znajdowało się bardzo dużo osób, a L.Joe był święcie przekonany, ze przyjaciela z niebieskimi włosami rozpozna wszędzie. Mylił się. Teraz jakby wyparował. Postanowił więc ruszyć się wreszcie i go poszukać. Cofnął się w stronę magazynów, przeszedł przez dość kręty korytarz, w którym znajdowały się bura, potem minął kilka ogromnych sal dla szwaczek, aż wreszcie znalazł się na głównym hallu. Nic. Wszędzie cisza, po Rickym ani śladu. Blondyn przeraził się nie na żarty - A co, jeżeli coś mu się stało?! - Myślał i nadal nie przestawał się rozglądać. Nagle zauważył małe, niepozorne przejście do ogrodu. Coś przykuło jego uwagę. Ruszył na prawo, powoli zwalniał kroku. Przystanął. Za nic w świecie nie chciał się zdemaskować. Do ogrodu prowadziły duże, szklane drzwi. Za nimi dostrzegł ukradkiem dwie osoby. Tak, widział ją, to była ta sama dziewczyna, która na niego wpadła. Dobrze zapamiętał te włosy. Mówiła coś, można by nawet podejrzewać, ze coś krzyczała. Zdecydowanie, była wściekła. L.Joe postanowił się temu przyjrzeć jeszcze uważniej, był tego bardzo ciekawy, ponieważ coś mówiło mu, że ją zna. Niestety osoby, które znajdowały się za drzwiami były zdecydowanie za daleko. Bynghyun bardzo się denerwował tym, że nadal nie mógł dojrzeć całej tej sytuacji. Oparł się lekko o ścianę tak, aby mógł zobaczyć coś więcej - Jeszcze tylko trochę... - Powtarzał i osuwał się coraz niżej, gdy usłyszał stukot obcasów. Obruszył się natychmiast, drzwi jednego z pokoi w tym krótkim przejściu otworzyły się. Blondyn jak gdyby nigdy nic stanął sobie przy jednych z wejść i udawał znudzonego.
- Pomóc panu w czymś? - Pytała szatynka w krótkiej spódniczce z teczką papierów pod ręką.
- Nie, nie... czekam na panią... - Wychylił się, by przeczytać tabliczkę na dębowych drzwiach po jego lewej stronie, na których przeczytał: "Lee Minn Woon - zastępca dyrektora" - ... pana! Pana Lee Minn Woona - Poprawił się w zakłopotaniu i podrapał w tył głowy. Udało się, kobieta tylko przytaknęła głową i kiedy tylko zniknęła za rogiem korytarza L.Joe odsapnął. Znów opadł uradowany tym, ze się wywinął. W tym samym momencie w miejscu, gdzie widniała tabliczka pojawił się sam 'poszukiwany'.
- Ricky!!! - Krzyknął szczęśliwy blondyn, lecz ten po prostu go zignorował i szedł do wyjścia głównego - Ricky! Ricky stój! - Wołał jak najęty L.Joe, próbując dotrzymać mu kroku - Zaczekaj! - Dogonił go i ustawił się przez przyjacielem - Eee... Ty beczysz?! Co się znowu stało?! - Mimo pytania, Changhyun nie odpowiedział, wyszarpnął się i wyszedł.
ej no ! hola, hola ! wolnego ?!
OdpowiedzUsuńa gdzie ciąg dalszy?! ;c
takie krótkie ?! ; o
pisz daaaaleeeeej ! <3
Jak można skończyć pisać w takim momencie!?
OdpowiedzUsuń;_____________;