Sea of Memory movie

piątek, 31 sierpnia 2012

Deszcz śmiechu.

Teen Top.
*************************

Dzisiejszy dzień był pochmurny, na dworze lało jak z cebra od samego rana, a w pokoju Topków było ciemniej, niż zwykle. Okna mieli zasłonięte do połowy, a w pokoju paliła się jedynie mała lampka na regale. Mimo tak szpetnej pogody, starali się nie nudzić. Był to bowiem dzień generalnych porządków i w tym właśnie dniu w ich siedzibie musiał panować nienaganny porządek. Gdyby było inaczej, wytwórnia na pewno by dowiedziałaby się o tym pierwsza, a co za tym idzie, mieli by wtedy zagwarantowane prace porządkowe na całej jej terenie. Zważając na okoliczności panujące na zewnątrz, niestety nie mogli się wyrwać choć na chwilę, dlatego byli zmuszeni do spędzenia całego dnia razem, w jednym pokoju...
- CHOLERA JASNA! 
- O co chodzi, Niel? - Spytał ChangJo spoglądając na hyunga.
- Mówiłem ci przecież wyraźnie, żebyś nie prasował moich rzeczy, prawda?! 
- No... może gdzieś przelotem...- Przegryzł wargę - Ale chciałem być miły! - Dodał.
- Miły!? MIŁY?! - Wskazał na czerwoną marynarkę - Patrz, co mi zostało po tej twojej miłości!!! 
Nie wyglądało to dobrze. Można nawet rzec, że wyglądało paskudnie. Jedna, wielka, brązowa dziura na prawej stronie ubrania. 
- Aa..ale przysięgam, że to nie ja! Tego tutaj nie było! 
- Co ty mi próbujesz wciskać?! No przecież ślepy nie jestem!!!
- Polemizował bym! - Wrzasnął Cap - Ty raczej bardziej daltonistą jesteś, niż niewidomym! 
- A Tobie o co znowu chodzi, co?! - Na chwilę spuścił wzrok z Changa.
- Czerwone czapki miały być na górze, nie na dole pacanie! - Nurkował w swojej kolekcji czapek Cap.
- Czy ty mi coś sugerujesz?!
- Tak! To - Podniósł w górę różową czapkę z napisem " I'm Sexy " - jest ŁO-SO-SIO-WY! A to - tym razem chwycił w dłoń czerwoną bez napisu - jest CZER-WO-NY! Kapujesz?! 
- ... Sam jesteś jak taki łosoś, wiesz? - Zaśmiał się, widząc, że Ricky bawi się kolekcją lidera.
- TY! ZOSTAW TO! - Rzucił się na niego Cap, niczym na zwierzynę - Teraz znów muszę wszystko układać od początku!!! - Warknął i wyrzucił maknae do sąsiedniego pokoju.
- Wracając do tej dziury... - Odwrócił się w stronę ChangJo, Niel.
- Mówiłem, że to nie ja! Tego nawet nie dotykałem! - Przyznał się.
- To wytłumacz mi chociaż skąd to się tu wzięło! - Krzyczał jak opętany.
- Eee... To moja wina - Usłyszał za plecami.
Niel gwałtownie się obrócił, spojrzał przez ramię i już miał zacząć szorstki monolog, kiedy nagle:
- Ooo.. ChunJi... Nic..się - Przełknął ślinę - ... nie stało... 
- CO?! Jak on coś zrobi, to nic się nie stało, ale gdybym ja... - Oburzył się Chang. 
- Przestań...- Chwycił go za ramię Niel, próbując przysunąć do siebie też Chuna - Przecież to tylko marynarka...- Zaśmiał się, jakby wszystko było w najlepszym porządku - I tak za często jej nie nosiłem...
Blondyn i brunet spojrzeli po sobie, potem na Niela i wzruszyli ramionami oddalając się do swoich zajęć. Wnet do pokoju wtargnął L.Joe z długą, ciemną rurą od odkurzacza. 
- Czas na wieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee... - Ciągnął niemiłosiernie raper, kręcąc rurą nad głową - ...eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee...- Nabrał powietrza -...eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee - Wnet rura wyśliznęła mu się z ręki i walnęła go w głowę, a on skończył - ...eeeeLKIE! Sprzątannnieeeeee... - I upadł na odkurzacz, jak zabity.
- A temu co?! Znów używał tego pudru na odciski na twarzy?! - Spytał się ChunJi reszty.
- Przecież wam kazałem schować mu te kosmetyki! - Wrzasnął poirytowany Cap - Głęboko, zamknięte na najwyższej półce! 
- Nie rozumiem - Stanął krzywo Ricky i zaczął drapać się po głowie.
Wszyscy wymownie spojrzeli na niego i zaczęli mrugać oczami, a ChangJo nawet podskakiwał z ręką w górze.
- A! Że nie dosięgnie! Sprytnieee! - Zaśmiał się.
Tymczasem L.Joe właśnie budził się na odkurzaczu, mamrocząc coś pod nosem. Chłopacy spojrzeli po sobie pytająco i patrzyli w jego stronę z zaciekawieniem.
- Mmmmmm... mmmaaaammmooo... 
W pokoju rozległy się chichy, a Edzio kontynuował:
- ...tttoooo nieeee mooojaaaa wiiinaaaa...- Ciągnął, pociągając nosem - ...jaaa naaa prawdee chciałeeem... chciałeeeeem...chciałeeeeemmm...
- Ale co chciałeś?! Grać na gitarze, chodzić do Kościoła?! - Latał koło niego, jak głupi, Ricky.
- .....ccchciałeeeem..byyyć..wyyyższzzyyyy....
Wszyscy parsknęli śmiechem. No po prostu nie dało się tego przemilczeć, właśnie od tej pory zaczął się istny armagedon. 
***************************
DROBNA STOPKLATKA.
UWAGA! ZANIM PRZECZYTASZ DALEJ SKONSULTUJ SIĘ Z LEKARZEM LUB FARMACEUTĄ, GDYŻ KAŻDY TEKST PRZECZYTANY TUTAJ, MOŻE ZAGRAŻAĆ TWOJEMU ŻYCIU LUB ZDROWIU.
***************************
W tym momencie zaczęła się masakra. ChangJo, stojący na beżowym parapecie z pokoju ChunJiego przechylił się za mocno do tyłu, spadł gdzieś głęboko za kanapę obok, dokładnie w sam środek bałaganu. Cóż już taki zwyczaj , ze wszystko się tam wrzuca. Niel przez totalny przypadek powiększył sobie dziurę w marynarce i zaczął się drzeć jak opętany, potrącając przy tym Chuna, który wpadł prosto w świeżo ułożoną, nową stertę czapek Capa. Ten w całym tym szaleństwie, również zaczął wyzywać wszystkich wokoło, najpierw świat, a potem galaktykę, za to, że nie może dokończyć tej roboty. W pośpiechu chwycił ChunJiego za bluzkę i wyrzucił w przeciwną stronę tak, że wleciał z hukiem do łazienki przez uchylone drzwi. Słychać było tylko głośny trzask i dźwięk tuczącego się szkła. Na ratunek pobiegł mu z pomocą Ricky, który przypadkowo nadepnął L.Joe na nogę i sam potknął się o nią, upadając ciężko na posadzkę. Wyłożył się na niej, jak długi, a Edzio zaskomlił niczym zarzynane pisklę. Momentalnie odsunął od siebie odkurzacz, uginając się z bólu. Odkurzacz poleciał tym razem na Rickyego próbującego wstać z podłogi, dostał w same żebra, więc znów go przygniotło. Tymczasem Cap w pośpiechu udał się do łazienki, by sprawdzić stan kumpla. Nie zauważył jednak leżącego pod jego nogami szkła, które potoczyło się w jego stronę. Nadepnął na nie omylnie i odruchowo rzucił się na ścianę, gdzie przyfasolił sobie mocno w łeb. Cała ta akcja zakończyła się dość komicznie. Nazajutrz cała ekipa siedziała " na dywaniku ". Niel - z plastrami na palcach, po licznych przetarciach po materiale. L.Joe - z plastrami na czole i gipsem na nodze, chodzący o kuli. Ricky - z gorsetem na szyję. Cap - z bandażami na stopie i głowie. ChangJo z obitymi barkami i siniakami na ciele, oraz ChunJi z... No właściwie, to była z niego tylko biała postać. Zagipsowali mu wszystko, prócz twarzy. Cud, że jeszcze potrafił mówić.
- Mówiłem... - Zaczął Cap
- Nie, właśnie nic nie mówiłeś, nie zgrywaj takiego dobrego wujka, bo mi się niedobrze robi! - Wrzasnął Niel zaciskając ręce w piąstki i jęcząc przy tym z bólu.
- Tak to się kończy, właśnie tak wygląda nasze sprzątanie! - Zasmucił się Chang - Ja już z wami nie będę sprzątał!
- Ja chciałe posprzątać... - Odezwał się cicho Edzio.
Spojrzeli na niego, jak na mordercę.
- Ty się już lepiej nie odzywaj! - Zwrócił się do niego Cap - I jak my teraz mamy wrócić z nową płytą?! No jak?! - Motał się na siedzeniu.
- Ja na pewno wrócę! - Wstał wiwatując Ricky - Teraz, kiedy trzeba będzie zastąpić ChunJiego...
- Nic z tego! - Wrzasnął Niel - To jego działka, dlatego będziemy musieli poczekać, aż wszystko nam się wygoi... Trudno. - Oznajmił stanowczo.
- Eee.. Mamy czekać na NIEGO?! -Wskazał palcem ChangJo na białą postać z gipsu.
- Tak, nie ma innego wyjścia - Poklepał go po ramieniu Cap.
- A co Ty na to ChunJi ? - Spytał się kpiąco Ricky białej kukły na wózku inwalidzkim.
- YhymykahghmghmyhmyghmygmHYM! - Odpowiedziałam kukła.
- Mówi, ze mu zimno - Odpowiedział Ricky, tańcząc makarenę.
- A Ty Co robisz?! - Spytał się Chang.
- Tańczę makarenę, a bo co?!
- Ale po co?!
- Staram się z nim porozumieć! 
********************************
Konieeeeeec ! :D 
Proszę o komentarze... bo przestanę Pisać! XD


4 komentarze:

  1. O matko! XDXD leżę! hahahahahahahhaha! makarena! XDDD nie wyrobię! xD błagam, pisz więcej, kocham to <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Ahahahahahaha!! XDD
    Makarena!! ♥
    Zajebisty odcinek. :D
    + zapisane, żeby pod żadnym pozorem nie zaciągać tych ludzi do sprzątania. XDD

    OdpowiedzUsuń
  3. `- Czas na wieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee... - Ciągnął niemiłosiernie raper, kręcąc rurą nad głową - ...eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee...- Nabrał powietrza -...eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee - Wnet rura wyśliznęła mu się z ręki i walnęła go w głowę, a on skończył - ...eeeeLKIE! Sprzątannnieeeeee... - I upadł na odkurzacz, jak zabity.` hahaha wyobraziłam to sobie xD

    + Do domu bym ich na pewno nie wpuściła! xD

    OdpowiedzUsuń
  4. MmmmmBUHAHAHAHAHA! Jesteś Boska Padi, Kocham to <3 Zagipsowali Chunjego XD Zsikałam się przy makarenie w wykonie Rikiego. ^^ JA PRAGNĘ TAKIEJ EKIPY SPRZĄTAJĄCEJ !!! <3 <3

    OdpowiedzUsuń