Ricky
Wciąż nie miałem pojęcia co się ze mna dzieje, wciąż miałem wraqżenie, że słyszę ten głos w moim sercu. Słyszałem ją, widziałem jej przerażone oczy i zaciśnięte usta. Kiedy tak bardzo się oddaliliśmy? Kiedy tak szybko zapomnieliśmy o tym powietrzu, którym byliśmy dla siebie? Trzymałem cię przecież tak blisko przy sobie...
- O czym myślisz? Słuchasz mnie w ogóle?! - Zdenerwował się L.Joe, lecz ten ani drgnął - Halo! Mówię do ciebie! - Zero reakcji.
Twarz miał bardzo zamyśloną, posępną, smutną. Czuł ból, gniew, rozpacz. Nienawidził tego wszystkiego, tak bardzo, że myślał, że to już się nigdy nie skończy. Dlaczego zamknięto przed nim tyle perspektyw?~Tak po prostu, bez pytania wyrzucono go stamtąd.
- ...myślisz, że niewykorzystałeś szansy? - Spytał niespodziewanie Ricky - ..., że miałeś coś w garści i niepotrafiłeś tego docenić? Czy czujesz, że straciłeś coś bezpowrotnie? - Pytał jak opętany wciąż z tym samym pustym wzrokiem wbitym w balt kawiarnianego stołu. L.Joe właśnie w tym momencie spuścił wzrok.
- Czasem... - Uśmiechnął się przy tym delikatnie do siebie i dodał - ...sam nie wiem, czy udałoby mi się wtedy cokolwiek uratować, to jak... - i tu urwał na chwilę - sytuacja bez wyjścia...
- Nieprawda! - Wrzasnął Ricky i uderzył pięścią w blat - Nieprawda hyung! Zawsze mamy jakieś wyjście!
- Opowiesz mi wreszcie o co poszło w tej firmie?! Siedzisz, jak duch i wygadujesz jakieś bzdury... - Spoważniał blondyn.
- Bzdury?! Ja wygaduje bzdury?! - Wstał gwałtownie z krzesła Chjanghyun.
- Nie... wiesz dobrze,że nie to miałem na myśli...
- Jasne... - Jednym ruchem dłoni w przypływie gniewu zrzucił solniczkę ze stołu - Ale to powiedziałeś!
- Nie kocha cie?! -Wrzasnął w odpowiedzi, ponieważ nie chciał dłużej bawić się z nim w kotka i myszkę Byunghyun. Oczy obojgu zastygły na kilka sekund. Oboje znów poczęli oglądać swoje buty. Niebieskowłosy zupełnie przybity, jakby dosłownie wbito mu strzałę w serce, ledwo usiadł na krześle.
- Powiedziała ci to? - Głos L.Joe chrypiał coraz bardziej - powiedziała, że "to nie ma sensu, że to już minęło, że nigdy nie czuła do ciebie niczego więcej, poza przyjaźnią?" ... - Urwał, ponieważ musiał wytrzeć rękawem bluzy łzę, która spłynęła mu po policzku, jedna, jedyna delikatna, porcelanowa łza.
- Hyung...,hyung...- Ocknął się na moment Ricky, dojrzawszy reakcje przyjaciela, lecz ten automatycznie zaczął dalej.
- I...i kiedy mówiła, to... to jej oczy tak strasznie się szkliły, miałeś wrażenie, że kłamie, że każde jej wypowiedziane słowo jest nieszczere i... i sam już nie wiedziałeś czy twoje serce bardziej kona z bólu, ponieważ cię okłamuje, jak nigdy, czy dlatego, że nie możecie być razem... - Byunghyun zacisnął ręce w pięści i trząsł się niemiłosiernie. Changhyun zrozumiał już wszystko. Miał wrażenie, że nareszcie nie musi mu niczego tłumaczyć. On chyba bardzo dobrze to wszystko pojmował bo...
- Sam to przeżyłem... - Przynał sie L.Joe, choć wcale nie musiał, to było oczywiste, nikt, kto wie o czym mówi, nie mówi tego w taki sposób - Po prostu chciałem, żebyś sam mi o tym powiedział, nie chciałem nieczego od ciebie wyciągać... Mam nadzieję, że rozumiesz...- I znów był jakiś bliski płaczu.
- Hyung...- Podjął drugą próbę Ricky, kładąc mu swoją dłoń na ramieniu - Proszę cię, to... to nieważne.
- Ważne, ważne, właśnie śmiertelnie ważne, uświadomiłeś mi coś bardzo ważnego... - Podniósł głowę do góry i spojrzał na Rickyego - Stawię temu czoła, chcę znów być szczęśliwy, to musi się udać... - Ja, ja...- Oboje siedzących chłopaków kompletnie nie zwracało uwagi na otaczających ich ludzi i otoczenie klenerów, przejeżdżających samochodów i przechodniów za oknem - Ja nadal ją kocham, nie zrezygnuje z niej!
- Ja też nie mogę się teraz poddać.
- Obiecaj mi, że będziesz ze mną. Potrzebuje teraz czyjegoś wsparcia - Odparł L.Joe.
- Jasne, ale co ty zamierzasz...? - Spojrzał pytająco w stronę Byunghyuna.
- Polecę do niej! Polecę, choćby zaraz!
_________________________________________________________________________________
Tym razem liczę na komenatrze. Kolejny odcinek już mam gotowy w zeszycie, chodzi mi tylko o to, ile osób bedzie zainteresowanych następnym odcinkiem. Strasznie mi na tym zainteresowaniu zależy. ~ Padi. <3