Prolog
- Już Cię nie kocham...Dziewczyna myślała, że się przesłyszała. Jej ręce, splecione na jego szyi same się rozwiązały, a źrenice zrobiły się małe. Odsunęła się od niego i usiadła sztywno trochę dalej.
- Po prostu to uczucie we mnie wygasło, rozumiesz?
- A-ale jak to? - Pytała przestraszona.
- Tamta impreza, ta ostatnia, na której byłem...
Zaczęła wszystko rozumieć. Wszystko się rozjaśniło, a słowa wydobywające się z jego ust zaciskały jej gardło niczym gruba lina, lecz on mówił dalej.
- Była tam taka dziewczyna... - Wyciszył na chwilę głos, spoglądając ukradkiem w oczy brunetki - Był... był alkohol, kilku kumpli, więc postanowiłem się zabawić... Wiesz, jak to jest, nie panujesz nad sobą...
- Chcesz mi powiedzieć, że... - Zaczęła dramatycznie, lecz on wstał gwałtownie.
- Przysięgam ci nie wiem jak to się stało! Podeszła do mnie, zbliżyliśmy się do siebie, potem... Po prostu nie wiem jak do tego doszło!
- Nienawidzę cię - Odparła w końcu.
- Co?
- Nienawidzę cię, wynoś się stąd.
- Ale spróbuj zrozumieć...
- Nie chcę cię tu więcej widzieć, spadaj, rozumiesz?! Znikaj z mojego życia, wynoś się, wynoś się, wynoś się! - Szarpała go za koszulę, popychała i uderzała go pięściami w klatkę piersiową, a z jej oczu płynęły łzy - Weź swoje rzeczy, wszystkie te twoje tandetne i sztuczne uczucia, te czułe słówka, nic nie znaczące, skasuj mój numer i wynoś się z mojego życia!!! Rozumiesz?! Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego! Zniszczyłeś wszystkie moje marzenia!!! - Krzyczała jak opętana.
- Jak chcesz! - Wyrwał się i poprawił koszulę - Będziesz jeszcze tego żałowała! - Dodał patrząc na jej skuloną postać - Suka...
Drzwi zamknięto z łomotem. Zapadła głucha cisza. Bolesna i przeszywająca ludzkie serca cisza. Zdawało jej się, że świat się zatrzymał, że to wszystko co budowała z nim przez te 2 lata, było na marne. Każdy kąt stał się dla niej obcy, poczuła się, jak najgorsza osoba na świecie. Poczuła, że nikt nie jest jej wstanie zrozumieć.
jeeej... znam to, wiem co masz na myśli pisząc to. chcę dalej... podoba mi się to...pisz! ♥
OdpowiedzUsuń